Kolejny dzień miał już być tym ostatnim, kiedy po ulicach miasta maszerowali niemieccy żołnierze. Zacytujmy kolejny raz naocznego świadka Władysława Czarnowskiego:
(…) od wczesnego ranka panował na ulicach niebywały ruch. Ze wszystkich domów, zamieszkałych przez jedną chociaż polską rodzinę, powiewały flagi narodowe. Na ulicach panował ogromny tłok, ponieważ dużo ludzi zjechało z okolicznych wiosek, pragnąc wziąć udział w powitaniu naszych oddziałów wojskowych. (…) byłem na ulicy Długiej świadkiem, jak resztki Grenzschutzu opuszczały nasz gród. Jeszcze dzisiaj dźwięczy mi w uszach butny okrzyk jakiegoś niemieckiego oficera: Wir kom men bald wieder (przyjdziemy tu wnet z powrotem).
Jak wspomniał świadek, ok. godz. 10 rano widział ostatnich żołnierzy Grenzschutzu opuszczających miasto. Godzinę później na rogatkach mieli się pojawić już polscy żołnierze. Dzień ten został ogłoszony świętem narodowym. Wszystkie zakłady pracy wstrzymały swoją działalność by móc umożliwić mieszkańcom huczne świętowanie powrotu do Macierzy. Nie było w mieście praktycznie żadnego domu, czy też okna, które nie byłoby w jakikolwiek sposób nie byłyby upstrzone zielenią i przystrojone w barwy narodowe czy też polskiego orła. Wstrzymywano się jedynie z wywieszaniem polskich flag do momentu opuszczenia miasta przez ostatnich niemieckich żołnierzy. Jednak i od tego zdarzały się całkiem liczne odstępstwa.
Wkraczających żołnierzy spodziewano się głównie z zachodu, czyli wkraczających ulicą Szubińską. Z powodu problemów z łącznością nie można było się połączyć z wkraczającymi wojskami. To spowodowało małe zamieszanie, gdyż pierwsze oddziały wkroczyły ul. Kujawską a inne szosą Toruńską, gdzie zostały przywitane już w okolicy Łęgnowa.
20 stycznia 1920 roku w godzinach przedpołudniowych po ponad wiekowej niewoli w granice miasta wkroczyli pierwsi polscy żołnierze. Szosą inowrocławską do miasta wkroczył o godz. 10:40 jako pierwszy patrol konny 3 Pułku Ułanów Wielkopolskich, zwany od koloru otoków na czapkach żółtymi ułanami. Mieszkańcy entuzjastycznie witali kwiatami i okrzykami swoje wojsko. Nie brakował haseł: „niech żyje wolna Polska!” czy też „Niech żyje wojsko polskie!”. Jednocześnie z wieży kościoła odegrano hejnał. Połączone chóry miejskie odśpiewały patriotyczne pieśni.

Następnie na rogatkach miasta saperzy prowadzeni przez por. Wiktora Butlera zostali powitani przez liczne poczty sztandarowe, które doprowadziły oddział aż do Starego Rynku, na którym przewidziano wielki wiec powitalny. Na Rynek oddział Witolda Butlera wkroczył wraz z 3 szwadronem 2 Pułku Ułanów Wielkopolskich pod dowództwem rtm. Stanisława Zakrzewskiego punktualnie o godz. 12.
Tak moment wkroczenia opisuje chor. Teodor Mory z 3 Szwadronu 16/2 Pułku Ułanów Wlkp.:
Jaki był entuzjazm i co się działo na widok wkraczającego żołnierza polskiego, ile wzruszeń i radości okazała ludność, tego nawet najlepsi poeci opisać nie są w stanie. „Nasi jadą … nasi oswobodziciele … idzie wieść radosna jak fala. Z ust do ust powtarzają ją ludzie ci, którzy jeszcze wczoraj widzieli wrogi im grenzschutz” dzisiaj są wolni i między swoimi.
I prężyły się piersi, unosiły się na powitanie dłonie, a łzy radości wyciskały się wszystkim z oczu. Każdy chciałby być pierwszy, każdy chciał uścisnąć dłonie żołnierza polskiego i obdarzał go czym tylko mógł.
Radość rodaków dochodziła do szaleństwa, na widok karnego wojska, o którym sześć pokoleń marzyło i polscy wieszcze opisywali. Skończyła się półtorawiekowa niewola, zabrzmiały radośnie dzwony na wieżach kościelnych, zadrżały mury od kroków piechoty, turkotu armat i kopyt końskich polskiej kawalerii.
Żołnierze witani byli przez większość polskich mieszkańców Bydgoszczy na czele z dr. Janem Bizielem, który nie czekając na resztę mających wkroczyć do miasta polskich wojsk wygłosił płomienne przemówienie na jego cześć.
Kolejną jednostką, która swym wkroczeniem do miasta dawała symboliczny dowód wzięcia Bydgoszczy w polskie władanie był 6 Pułk Strzelców Wielkopolskich. Ówczesnym dowódcą tej jednostki był dr Bernard Śliwiński – późniejszy prezydent miasta.
Po kilku minutach patriotycznych okrzyków, melodii patriotycznych wygrywanych przez dwie orkiestry i ciągłych brawach dla krążących nad miastem lotników dowódca zebranych oddziałów wydał rozkaz odmaszerowania zebranym wojskom w stronę placu Wilhelmowskiego (ob. plac Wolności), gdzie miała się odbyć uroczysta defilada. Tuż za wojskiem podążyły poczty sztandarowe i zgromadzeni mieszkańcy. Jeszcze nie wszyscy zdążyli wyjść z Rynku, gdy wkroczył tam, poprzedzony orkiestrą na białych koniach, 3 Pułk Ułanów Wlkp. wraz z 15 Pułkiem Artylerii Ciężkiej. Do końca dnia do miasta wkroczył jeszcze sztab 2/15 Dywizji Piechoty Wlkp., sztab 1 Brygady Piechoty tejże dywizji, 1 dywizjon 1 Pułku Artylerii Polnej, 2 dywizjon 2 Pułku Artylerii Ciężkiej oraz pluton żandarmerii polowej.