Dzięki uprzejmości dyrektora Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy pana Wojciecha Bartoszka do moich rąk trafił 16 tom Militari Pomorskich. Redaktorami tomu są wspomniany Wojciech Bartoszek oraz dr hab. Łukasz Nadolski, również pracujący w Muzeum Wojsk Lądowych.
Jako, że wielokrotnie miałem przyjemność publikować w tym wydawnictwie moje artykuły to przyglądam się mu z niesłabnącym zainteresowaniem. Pomimo, że Militaria Pomorskie znacząco rozszerzyły zakres publikowanych tematów poza historię Pomorza, co przyświecało niejako twórcom tego wydawnictwa to jednak w każdym numerze znajdziemy również wątki związane z regionem, co mnie osobiście niezmiernie cieszy.
Najnowszy tom składa się z 16 artykułów. Moją uwagę zwróciło zwłaszcza kilka z nich, które są zgodne z moimi zainteresowaniami badawczymi i jednocześnie najbardziej związane są z regionem. Ewa Żykowska-Ciecierska napisała ciekawy przyczynek dotyczący przywracaniu pamięci o Powstaniu Wielkopolskim w okolicach Bydgoszczy, ze szczególnym uwzględnieniem bitwy pod Murowańcem.
Zbigniew Zyglewski jest autorem artykułu pt. Brda i Kanał Bydgoski a wojsko polskie w pierwszych latach II Rzeczpospolitej. Przyczynki. Był to pierwszy tekst, który przeczytałem z niniejszego tomu. Tekst zawiera zgodnie z tytułem kilka przyczynków do historii bydgoskiego garnizonu wojskowego. Opisuje odkrycie pocisków odkrytych w 1923 r. przy Śluzie Czyżkówko, wykorzystania naturalnych nawozów przez wojsko, Bydgoskiej Inspekcji Dróg Wodnych i kilku jeszcze innych ciekawych wątków. Artykuł ze wszech miar cenny w ramach badań zarówno nad bydgoskim garnizonem jak tematem żeglugi śródlądowej i wykorzystaniem Brdy i Kanału Bydgoskiego do transportu towarów.
Kolejny interesujący tekst zamieścił redaktor tomu dr. hab. Łukasz Nadolski, który opisał działalność wywiadowczą prowadzoną przez CIA w Bydgoszczy. Swój tekst oparł głównie o dokumenty udostępnione w Internecie przez CIA. Autor przeprowadził skrupulatną analizę każdego z ważniejszych raportów z lat 50-tych XX wieku. Wykazał znaczące braki a nawet błędy w informacjach pozyskiwanych przez amerykańskie służby wywiadowcze. Z ilości pozyskanego materiału źródłowego mogło wynikać, ze Bydgoszcz była miastem dobrze rozpoznanym przez wywiad zachodni. Jednakże jak udowadnia autor wiedza była mocno fragmentaryczna.
Moją uwagę zwrócił również tekst autorstwa Krzysztofa Żabierka, który wziął na warsztat poległych bydgoszczan w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Jest to bardzo ciekawy materiał, ze wskazaniem dokładnych danych żołnierzy, którzy podjęli się dalszej walki w ramach regularnego wojska. Autor wielokrotnie przy nazwiskach Polaków, którzy zostali wcieleni do służby w Wehrmachcie, a którzy następnie w jakiś sposób z niej zdezerterowali by wejść do polskiej służby podaje, że żołnierze ci używali pseudonimów. Autor nie tłumaczy także dlaczego tak się działo. Wydaje mi się, że jest to niefortunne określenie. Ci Polacy, a w omawianym przypadku bydgoszczanie używali nazwisk konspiracyjnych. Powód był dość prosty. Uciekinierzy z Wehrmachtu przy wzięciu do niemieckiej niewoli mogli zostać natychmiast rozstrzelani jako dezerterzy z Wehrmachtu, a po drugie represje mogły spotkać także ich rodziny. Stąd żołnierze używali nazwisk konspiracyjnych.
Po za tym niedopełnieniem artykuł zawiera wiele ciekawych informacji, poszerzających naszą wiedzę.
Czytelnicy zapewne i w pozostałych materiałach znajdą dla siebie interesujące treści. Jednakże jako, że nie znajdują się w kręgu moich głównych zainteresowań badawczych nie podejmuję się ich oceny.
